tag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post8829524003257045666..comments2023-08-01T15:59:38.755+02:00Comments on We are the heroes of our time: Rozdział XIV - część IIIEskarynahttp://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comBlogger22125tag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-49271874273928060922017-03-09T12:15:12.813+01:002017-03-09T12:15:12.813+01:00Niespodzianka :> Wydaje mi się, że pisarz musi ...Niespodzianka :> Wydaje mi się, że pisarz musi czasem postępować wbrew sobie dla dobra historii. Jeśli za bardzo polubi swoich bohaterów, to nie będzie chciał zrobić im krzywdy, a to niestety może oznaczać, że wszystkich czeka mdła sielanka :) Postać Patricii mogła mieć ciekawe perspektywy, ale już dawno zauważyłam, że w potterowskich fanfikach praktycznie nigdy nie ginie nikt z czołówki, a to przesądziło los biednej Patty :(<br />Naprawdę cieszę się, że podoba Ci się przedstawienie relacji Dominiki i Syriusza. To zawsze pewne wyzwanie - opisać miłość tak, żeby nie była przesadzona.<br />Huncwoci nie mają powodów nie lubić Josephine. No, może Syriusz mógłby trochę zorientować się w sytuacji, gdyby ruszył mózgownicą, ale tego nie zrobił ;p<br />Dziękuję za komentarz i pozdrawiam<br />EskarynaEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-74098916016764580542017-03-06T22:38:17.130+01:002017-03-06T22:38:17.130+01:00Nie spodziewałam się, że ją zabijesz. Mi by było s...Nie spodziewałam się, że ją zabijesz. Mi by było szkoda zabić jednego z głównych bohaterów. No dobra może nie aż tak głównych, ale no jednak. A jak już to na końcu opowiadania :D. To zawsze tak jakoś mocno działa na czytelnika. Przywiążesz się do postaci, a tu nagle nie ma... Jestem za tym, że to jest mocno powiązane ze śmiercią brata Dominiki. Sprawca ten sam. Obstawiam najmocniej tego gościa, co ją chciał zabić. Jakoś nie wydaje mi się, aby to rodzina Pati lub Syriusza była za to odpowiedzialna. Własną córkę zabić? Chyba jednak nie. Zwłaszcza, że dziewczyna przecież nie była wydziedziczona. Cóż czasem nie da się oszukać przeznaczenia. <br />Chyba już po raz kolejny nie będę powtarzać, jak to fajnie się czyta o Syriuszu i Dominice. Nawet mi, takiej osóbce, która stroni od takich sytuacji. Ale taką niewinną, "pierwszą" miłość, te kroki, to lubię. Zdziwiła mnie taka hm agresja ze strony Blacka, kiedy "zeznawał". Jakoś mimo wszystko nigdy taki nie był do nauczycieli. Chyba. Chociaż rozumiem, że to zdenerwowanie, w końcu przed chwilą widział śmierć koleżanki. Emocje mogą puścić. <br />A to tym był taki przejęty Pete. To o tym chciał im powiedzieć. Znaczy coś tam pewnie ma na sumieniu jeszcze. Ciekawe czy ona faktycznie tak po prostu go polubiła, bo mam wrażenie, że coś ciekawego jednak podsłuchała i chce go wykorzystać w celu dowiedzenia się. No cóż chłopaki przyjęli do wiadomości i tyle. Dominikę jakoś nie bardzo cieszy ten fakt, ale ma powody.<br />Muszę przyznać rację - ta lekcja była wyjątkowo ciekawa. To nie wiedziałam, że z jakiegoś zwierzęcia tworzy się takie cuda :D. W sumie fajnie być czasem niewidocznym. Jestem równie ciekawa jak Dominika, jak je złapać, zwabić do pokazania się. <br /><br />Pozdrawiam :) Shanahttps://www.blogger.com/profile/15090110023881867996noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-74683641979576024972017-01-31T09:36:57.195+01:002017-01-31T09:36:57.195+01:00Jeej, dziękuję, że zdecydowałaś się skomentować po...Jeej, dziękuję, że zdecydowałaś się skomentować poszczególne rozdziały! To kochane z Twojej strony :)<br />To ciekawy cytat, bardzo prawdziwy. Moim zdaniem ludzie z natury są egoistami i kiedy nawet wydaje im się, że robią coś dla innych bezinteresownie, to przecież zawsze stoi za tym osobista korzyść, choćby w postaci jakiegoś wewnętrznego samozadowolenia. Pogrzeby zwykle nie są tu wyjątkiem, chociaż słyszałam, że w Indiach wyglądają zupełnie inaczej właśnie dlatego, że ludzie starają się cieszyć, że osoba, która odeszła, nie musi już zmagać się z trudnościami dnia codziennego i osiągnęła ostateczne szczęście. Dobre podejście, ale nie wiem, czy byłoby mnie na nie stać :)<br />To prawda, śmierć Patricii była największym ciosem dla Lily. Pierwszym z wielu w czasach, które nadchodzą.<br />Oj tak, też uwielbiam wątek Lily i Jamesa, więc na pewno go nie zabraknie :)<br />Z pozdrowieniami,<br />EskarynaEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-44656066356189868722017-01-30T17:15:29.710+01:002017-01-30T17:15:29.710+01:00Dotrzymuję słowa i jestem:)
Naprawdę wyjątkowy ro...Dotrzymuję słowa i jestem:) <br />Naprawdę wyjątkowy rozdział, jestem pod wrażeniem. Genialnie opisałaś emocje towarzyszące tej tragedii. <br />Pogrzeby młodych ludzi, którzy mieli całe życie przed sobą są najsmutniejsze. Bliskim ciężko jest pogodzić się ze stratą i ruszyć dalej. Nawiązując do pogrzebów, a nie do opowiadania - Kiedyś przeczytałam cytat, który mówił o tym, że ludzie są egoistami, bo nawet w czasie pogrzebów płaczą nad swoim smutkiem, a nie mają na uwadze tego, że największą poszkodowaną w całej sytuacji jest osoba, która musiała pożegnać się z tym światem wbrew swojej woli. Taki ponury paradoks, z którym po części się zgadzam, choć mi zawsze jest smutno z tego powodu, że niewinnej osobie odebrano szansę na spełnienie marzeń i realizację planów. <br />Dominika dopiero straciła brata, a teraz przekorny los zabrał jej również przyjaciółkę. To niesprawiedliwe... Dobrze, że ma wsparcie w Syriuszu (piszę, starając się zapomnieć o tym, że w kolejnych trzech rozdziałach ich relacje ulegają zmianom). Biedna Lily. Myślę, że ona jest najwrażliwsza i najmniej odporna na takie zranienia, ale jestem pewna, że z pomocą Jamesa nauczy się żyć bez przyjaciółki. Ani ona ani Dominika nie ponoszą odpowiedzialności za śmierć Paty, więc nie mogą się obwiniać. Co prawda, być może, gdyby zareagowały wcześniej i nie zbagatelizowały jej pierwszej próby samobójczej, dziewczyna nadal by żyła. Powinny zgłosić to dyrektorowi lub opiekunce, którzy z pewnością spróbowaliby zapobiec tej tragedii. Widocznie taki los był pisany Patty, zwłaszcza, że sama również miała przeczucie co do swojej przyszłości dzięki wróżeniu z kart.<br />Lily i James są dla siebie po prostu stworzeni! Niech nie uciekają przed uczuciem, bo ono i tak ich dopadnie (choćbym miała im na każdym rogu nogę podkładać, żeby nie zdążyli zwiać:D).<br />Lecę skomentować następny rozdział:) <br />N.https://www.blogger.com/profile/09334389637529688716noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-32832777598886329582016-12-20T19:07:33.169+01:002016-12-20T19:07:33.169+01:00Wlasciwie tak, jesli spojrzec w ten sposob na Hunc...Wlasciwie tak, jesli spojrzec w ten sposob na Huncwotow, to mozna powiedziec, ze do konca nigdy nie dojrzeli przed smiercia Potterow niestety. A i potem nie do konca, podejrzewam, bo taki Syriusz trafil do wiezienia za cos, czego nie zrobil, Remus zyl z wyrzutami sumienia i wilkolactwem, a Peter to nawet nie chce wiedziec. Zaden nie mial normalnego zycia :(. a co do Dominiki, to naprawde mnie zaintrygowalas. Skoro jej nie zabijesz ani nie wyslesz w kosmos, to moze zmodyfikujesz jej pamiec :D? no bo chyba nie przerzucisz ja na serio na zla strone?! to by bylo najgorsze xD chyba musze rpzestac wymyslac :D <br />Zapraszam na nowosc na NIezaleznosc i pozdrawiam Condawiramurshttps://www.blogger.com/profile/09448421131348444538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-10287808271413947432016-12-15T15:37:14.485+01:002016-12-15T15:37:14.485+01:00Cześć, kochana :)
Bardzo Ci dziękuję. Oby nastepne...Cześć, kochana :)<br />Bardzo Ci dziękuję. Oby nastepne były lepsze! Ogólny nastrój pewnie już taki zostanie, chociaż oczywiście będą się przez niego przebijać promyczki radości.<br />Dominika i Lily róznie przeżywają tę tragedię. Evansówna znała Patricię znacznie dłużej i lepiej, ale to Moon była świadkiem jej śmierci, a trudno w tej sytuacji o ogorsze obciążenie. Obie za to mogą zadręczać się myślą, że może jednak mogły coś zrobić, żeby zapobiec temu, co się stało...<br />Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,<br />EskarynaEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-35529644682666804482016-12-13T19:44:52.065+01:002016-12-13T19:44:52.065+01:00Hej ;)
Muszę powiedzieć, że ten rozdział był zdecy...Hej ;)<br />Muszę powiedzieć, że ten rozdział był zdecydowanie jednym z lepszych na tym blogu. Urzekłaś mnie nim. Jest melancholijny, niepokojący i smutny. <br />Szkoda mi bardzo Patrici. Nie byłam zbytnio przywiązana do jej postaci, ale mimo to podczas czytania o jej śmierci owinął mnie chłód odczuwanych przez bohaterów emocji. <br />Martwię się równocześnie Lily i Niką. Jak on to zniosą, jaki zostanie uszczerbek na ich zdrowiu psychicznym...<br />Przede wszystkim zamartwia mnie Moon — jestem w stanie oddać moje skarpety, ale jestem pewna, że z tym kolorem oczu jest coś na rzeczy Syriuszowi wcale się nie wydawało.<br />Najbardziej martwi mnie jednak Josephine. Coś wie, planuje...<br />Pozdrawiam serdecznie i oby tak dalej w pisaniu! <br />NicoletteNaurinehttps://www.blogger.com/profile/15300682647811934490noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-12375434886901502112016-12-12T00:25:38.351+01:002016-12-12T00:25:38.351+01:00Będę!
To bardzo dobrze. W sensie, szkoda mi, że kt...Będę!<br />To bardzo dobrze. W sensie, szkoda mi, że ktokolwiek z Twoich bohaterów straci życie wcześniej niż powinien, ale czasami trzeba :)Eskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-87705301008201461132016-12-11T23:37:33.620+01:002016-12-11T23:37:33.620+01:00Francuska Żaba - możesz użyć w historii hehehe.
J...Francuska Żaba - możesz użyć w historii hehehe. <br />Ja już tez mniej więcej mam obmyslone kto w mojej historii straci życie ale oczywiście nie zdradzę tego w komentarzu hahah. <br />Pozdrawiam :)aleksandramalikhttps://www.blogger.com/profile/10328649805200244347noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-30093170029078827522016-12-11T21:19:24.597+01:002016-12-11T21:19:24.597+01:00Cześć!
No tak, nie było inne wyjścia :) Wszystko m...Cześć!<br />No tak, nie było inne wyjścia :) Wszystko ma swój cel i nic nie przejdzie niezauważone, to na pewno.<br />Staram się nie przeprowadzać gwałtownej transformacji Jamesa i nie dawać do zrozumienia, że nagle stanie się... nie sobą. Nie, nadal będzie aroganckim i pewnym siebie Potterem, ale oprócz tego pojawiło się coś jeszcze, coś w nim dojrzewa i zaczyna rozumieć, więc na pewno będzie to ten piękniejszy etap znajomości Lily i Jamesa :)<br />Francuska żaba :D Idealne określenie.<br />Hmm... Jak teraz się nad tym zastanawiam, to faktycznie "dwójka zwiastująca kłopoty albo wybawienie" to naprawdę adekwatne i trafne określenie. Myślę, że rzeczywiście zwiastują jedno i drugie jednocześnie, pytanie tylko, co ostatecznie zwycięży :)<br />Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,<br />EskarynaEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-59718847390173078992016-12-11T20:41:37.881+01:002016-12-11T20:41:37.881+01:00Condawiramurs, jeśli chodzi o Dominikę, to żadne z...Condawiramurs, jeśli chodzi o Dominikę, to żadne z powyższych :D Taki suspens!<br />Wydaje mi się, że Huncwoci nigdy nie dojrzeli, bo nie było to im dane. Najlepszym przykładem jest Syriusz, który psychicznie zatrzymał się gdzieś jeszcze w Hogwarcie lub tuż po i nie umiał przejść dalej. Co do Jamesa, możemy się tylko domyślać, śmierć spadła na niego bardzo szybko. Peter i Remus mieli lepsze maski niż Syriusz, ale wydaje mi się, że nie mniej cierpieli do samego końca. Moim zdaniem, trzymając się kanonu wobec Huncwotów, nie ma się zbyt wielkiego pola do popisu, jeśli chodzi o finał - James zawsze będzie wierzył w przyjaciół do tego stopnia, że zostawi różdżkę na kanapie, kiedy u jego drzwi stanie Lord Voldemort; Syriusz zawsze będzie widział Jamesa, kiedy będzie patrzył na Harry'ego; Peterowi zadrży ręka i serce, kiedy będzie próbował skrzywdzić syna swojego najlepszego przyjaciela; a Remus nigdy nie będzie mógł żyć długo i szczęśliwie, kiedy wszyscy Huncwoci odejdą już z tego świata.<br />Taka smutna ta pointa, ale szlachetny smutek w ogólnym pięknie to jedno z najpiękniejszych dzieł Rowling i jeśli uda mi się go oddać choć w małym stopniu, na pewno będę dumna.Eskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-52564628239441032242016-12-11T20:30:11.827+01:002016-12-11T20:30:11.827+01:00Cześć :)
No niestety ale już ostatnio domyśleć się...Cześć :)<br />No niestety ale już ostatnio domyśleć się można było, że Pat tego nie przeżyje. Podróż na grzbiecie Kelpii a potem krew w jeziorze ... to oznaczało tylko jedno. Szkoda jej ale popieram to co powiedziałaś o nie zabijaniu bohaterów. Wtedy robi się zbyt cukierkowo i słitaśnie że się tak wyrażę. Pat była fajną postacią ale nie zżyłam się z nią jakoś szczególnie. Ale rozumiem, że dla Lily i Mary to ogromny cios. <br />Uwielbiam Syriusza i to jak dba o Nikę. Każdy jego gest i każde spojrzenie pokazuje że strasznie mu na niej zależy. <br />Pogrzeb ... rodzinka Patricii i ja ? Nie polubimy się. <br />James i Lily ? Miód cud i orzeszki :) uwielbiam ich chociaż Potter rzeczywiście na początku ich znajomości by totalnym deklem. <br />Ta francuska żaba mnie wkurza. Odczep się od Petera. On już tak ma przekichane w swoim życiu a na dokładkę dostaje jeszcze ciebie. Współczucie Pete, współczucie. <br />Hm ... końcówka niespodziewana. Niby należała im się chwila oddechu i chwila relaksu po takim ciosie ale ... Black ( bo podejrzewam że to on złapał Dom za tyłek ) mógłby się trochę powstrzymać. <br />No i na koniec tajemnicza dwójka zwiastująca kłopoty albo wybawienie. I chyba podejrzewam którą wersję wybierzesz.<br />Pozdrawiam, weny ogromniastej życzę i zapraszam do mnie gdzie pojawiła się pierwsza z Miniaturek :) pa pa aleksandramalikhttps://www.blogger.com/profile/10328649805200244347noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-72608410871442684142016-12-11T20:28:52.830+01:002016-12-11T20:28:52.830+01:00Ty nawet sobie nie wyobrazasz, ile ja mam teraz wy...Ty nawet sobie nie wyobrazasz, ile ja mam teraz wyobrazen, co planujesz dla biednej Dominiki... Czy ja usmiercisz, czy zrobisz cos z jej pamiecia, czy ona wyleci w kosmos, czy co? kazda odpowiedz mi nie odpowiada... :(( maaatko. no a przez drugi fragment to ja sie zastanawiam, kiedy chcess zkonczyc, skoro Huncowci maja nigdy nie dojrzec... i odpowiedz mi sie nasuwa, jakby mialo byc to znacznie szybciej niz smierc Lily i Jamesa :(:(:(Condawiramurshttps://www.blogger.com/profile/09448421131348444538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-74477603512111932982016-12-11T20:11:26.917+01:002016-12-11T20:11:26.917+01:00Kurczaki, będzie ciężko, ale dobrze mieć taką kont...Kurczaki, będzie ciężko, ale dobrze mieć taką kontrolę nad sobą :D<br />Naprawdę? Naprawdę demimoz jest w filmie? To najlepsza reklama, jaką widziałam, MUSZĘ to zobaczyć :DEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-74953598907725557582016-12-11T19:18:52.652+01:002016-12-11T19:18:52.652+01:00nie ma tak dobrze, ja już widziałam te zmieniające...nie ma tak dobrze, ja już widziałam te zmieniające się daty w okienku. następnym razem nie masz wyjścia, już musisz na czas dodać!<br />skoro przewałkowane (u mnie zresztą też od dawna), to nie możesz się wyprzeć inspiracji, ale zrobiłam ci przez to mały spoiler filmu :D tzn. wiele to on nie spoiluje, bo samo pojawienie się stworzenia niewiele zdradza, no ale trudno xD w każdym razie trafiłaś całkiem nieźle z czasem wykorzystania tego zwierzątka, i tu i w filmie chwila została mu poświęcona :)Lhttps://www.blogger.com/profile/16277758547751818297noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-65010918817001597162016-12-11T17:58:38.335+01:002016-12-11T17:58:38.335+01:00Niestety. To było dość trudne, zabić swój własny w...Niestety. To było dość trudne, zabić swój własny wytwór, i to jeszcze taki radosny, optymistyczny, pełen nadziei. To było jednak konieczne, bo po pierwsze - jak już wspomniałam wyżej - autorzy fanfików zdecydowanie za bardzo wzbraniają się przed zabijaniem pierwszo- i drugoplanowych postaci, a po drugie naprawdę staram się trzymać kanonu, a wiemy przecież, że kogoś takiego jak Patricia Macmillan nie było w Zakonie Feniksa :) To w sumie nasuwa kolejny wniosek, że kogoś takiego jak Dominika Moon też oczywiście w Zakonie nie było, ja już wiem dlaczego, a dla Was to jeszcze kwestia do przemyślenia :D<br />Oj tak, Huncwoci powolutku nam dojrzewają i poważnieją, ale nigdy nie doprowadzę tego procesu do końca, będą walczyć z tą wymuszoną dorosłością wszelkimi środkami i właśnie tego wyrazem - chociaż chyba nieco zbyt silnym - była końcówka rozdziału. Dlatego spokojnie, przed nami jeszcze wiele wstrząsów, wiele problemów, ale też śmiech, przyjaźń i miłość w obliczu zmierzchu świata czarodziejów, to na pewno.<br />Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,<br />EskarynaEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-47394497457830820282016-12-11T17:49:51.438+01:002016-12-11T17:49:51.438+01:00O, tyle pracowitości moje oczy dawno nie widziały ...O, tyle pracowitości moje oczy dawno nie widziały :)<br />Kurczę xD Nie wierzę, że ktoś odnotował moje paskudne spóźnienie! A myślałam, że jestem taka sprytna... Życie pełne rozczarowań :D<br />O nie, wypraszam sobie wszelkie inspiracje! "Fantastyczne zwierzęta..." przewałkowałam już dawno, a filmu z kolei jeszcze nie widziałam :><br />Myślę, że paranoja to naprawdę dobre słowo. W obliczu straty brata i przyjaciółki, a przy tym wciąż w poczuciu zagrożenia można założyć, że trzecie imię Dominiki powinno brzmieć Paranoja (na drugie ma Eleanor xD).<br />Kwestię nastrojowości poniekąd wyjaśniłam wyżej, ale biorę sobie do serca uwagi, że tym razem chyba trochę przesadziłam :D<br />Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,<br />EskarynaEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-70636649593063114912016-12-11T17:44:46.355+01:002016-12-11T17:44:46.355+01:00Jednak :D
Ja też całkiem się cieszę, chociaż lubił...Jednak :D<br />Ja też całkiem się cieszę, chociaż lubiłam Patricię i miałam dla niej alternatywny scenariusz. Zauważyłam jednak, że autorzy fanfików trochę za bardzo przywiązują się do opisywanych przez siebie postaci i mimo różnych dramatycznych sytuacji, rzadko kiedy je zabijają. To spsotrzeżenie niestety przesądziło los Patricii :)<br />Wiesz, długo zastanawiałam się nad końcówką tego rozdziału. Masz rację, że ta niepowaga i rozbawienie stanowią mocny kontrast dla tego, co było wcześniej, jednak wyobrażam to sobie w ten sposób, że wraz z upływem czasu Huncwoci i dziewczyny - zmuszeni do ponownego wsiąknięcia w hogwarcką codzienność - zaczynają próbować żyć normalnie, chociaż na chwilę. Odpychają od siebie ciężkie myśli i żal, chociaż oczywiście jest to syzyfowa praca, bo zaraz potem i jedno, i drugie wróci, może nawet ze zdwojoną siłą. Ja nie mam im za złe, że są krótkie chwile, kiedy udają sami przed sobą, że ten horror się nie wydarzył - zwłaszcza, że są to niestety wyłącznie chwile ;) Ale rozumiem oczywiście, że może to zderzenie było zbyt silne.<br />Haha, dziękuję za troskę o brak spojlerów, to ładnie z Twojej strony :D Ja chyba nigdy nie zastanawiam się nad tym, kiedy komentuję, pewnie powinnam zacząć!<br />Dziękuję bardzo za komentarz i pozdrawiam, <br />EskarynaEskarynahttps://www.blogger.com/profile/04862525450451008342noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-90906666470714245692016-12-11T15:58:43.227+01:002016-12-11T15:58:43.227+01:00a, i zgadzam się z łapaniem za tyłki z poprzednicz...a, i zgadzam się z łapaniem za tyłki z poprzedniczkami, to nie pasowało. lekkość tak, ale z umiarem, to psuło wcześniej wywolany efektCondawiramurshttps://www.blogger.com/profile/09448421131348444538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-65924734027731751682016-12-11T15:57:13.290+01:002016-12-11T15:57:13.290+01:00No nie. Czyli jednak ją zabiłaś. Naprawde jets mi ...No nie. Czyli jednak ją zabiłaś. Naprawde jets mi przykro. Mam nadzieje, że ktokolwiek jest odpowiedzialny za tę smierć, zostanie ukarany. Patricia była w jakimś sensie opętana. Ktoś za tym stoi. Pomysł Syriusza że moga być to jej rodzice, niestety nie jest kompletnie bezsensowny... Choc mam nadzieję, że jest to jednak ktoś inny. Bardzo podobało mi się, że postawiłaś na perspektywę Syriusza w większości tego rozdziału. I to nie tylko dlatego, że to Black, ale to było coś innego, taka ciągłość z e storny jednego bohatera... Jego przemyslenia bardzo mną wstrząsnęły. Gdy przeczytałam jego myśli z ogrzebu, kiedy uznał że być może za jakiś czas będzie mógł patrzeć na Dominike tylko ikradiem, że nie może jej narażać, że nie może jej pociągnac, i że James też nie może pociagnać Lily, coś mnei zmroziło. Bo to brzmiało nieamowicie dojrzale i tak, jakby on był gotów to zrobić, i zastanawiam się, czy James tez o tym faktycznie myślał (i to zachowanie samego Pottera, ta dojrzałość, to, że nie żartował w stosunku do Dominiki.... sporo mówi samo za siebie)... I ja rozumiem w jakimś sensie to myślenie, bo to w domyśle oznacza, ze Syriusz już teraz chce zaangażować się w walke przeciwko Voldemortowi i że nie chce, aby Dominika czy Lily były w to zaangażowane, ale mam nadzieję,że dojdzie do wniosku,ze bez niego czy Jamesa dziewczyny pewnie byłyby w jeszcze wiekszym niebezpieczeństwie: po pierwsze, wszyscy i tak wiedzą, że się trzymają/-li, po drugie, w takich sytuacjach w grupie sila. Cały ten pocżątek był napisany i przedsawiony genialnie, rekacja Dominiki, reakcja Syriusza, zbliżenie LIly i jamesa, i późniejsza ucieczka. Podobało mi się też, jak wprowadzilaś postać J. :do wszystkich", że tak powiem. Cieszę się, że Syriusz i James stamtąd później poszli. Jacquelline może mieć problem z Syriuszem i Jamesem, ale z Peterem chyba niestety ugra to, czego chce. nie dziwię się, że czuje sie teaz podziwiany i że to ma bardzu duży na niego wpływ, niestety to da się wykrozystac... A powinien mieć na względzie, że z Huncwotami jednak się rpzyjaźni. eh... Końcówka taka nieco radosniejsza, podobało mi się wprowadzenie fantastycznego zwierzęcia :p ale i tak końcówka pokazala, że szykujesz znów coś niebezpiecznego i absolutnie mi się to nie podoba :(Condawiramurshttps://www.blogger.com/profile/09448421131348444538noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-67790104039206850352016-12-11T01:19:38.409+01:002016-12-11T01:19:38.409+01:00Hej! Jako że mam dzisiaj pracowity dzień, bo nie d...Hej! Jako że mam dzisiaj pracowity dzień, bo nie dość, że napisałam dwa akapity do końca rozdziału, to w dodatku pogrzebałam trochę w kodzie szablonu, żeby wreszcie komentarze były choć trochę czytelniejsze, postanowiłam wpaść i tutaj z komentarzem. O ile nie zasnę, może jeszcze poodpisuję u siebie na zaległe komentarze, bo też mi to jakoś umknęło ostatnio...<br />no ale do sedna, bo wstęp mi się wydłużył. Nie myśl, że nie zauważyłam tego ośmiodniowego spóźnienia! Co to za praktyki w ogóle, hm?<br />Już podczas czytania poprzedniego rozdziału (nadrobiłam wszystkie zaległe na wykładach, co innego można tam robić?) wiedziałam, że Patricia już jest niestety stracona. Kelpie niestety nie są takimi stworzeniami, którym da się łatwo uciec, ale przy znajomości odpowiedniego zaklęcia dałoby się ją uratować... cóż, jeśli Syriusza i Dominiki nie zjedzą wyrzuty sumienia, będą mieli przynajmniej bodziec, aby się przyłożyć do nauki.<br />Dobrze opisałaś chaos panujący podczas całego tego wydarzenia wokół wspomnianej wcześniej dwójki, poza tym ich reakcje były bardzo naturalne i odpowiednie. <br />Postawa Jamesa na pogrzebie była przecudowna - świadczyła poniekąd o jego dojrzałości i szczerości uczuć. To wyglądało po prostu tak naturalnie, po prostu na swoim miejscu.<br />Drażni mnie jednak całe to zgromadzenie rodziny Macmillanów - może i towarzyszył im żal związany ze stratą, tyle że okazywany dość powściągliwie, ale w takim dniu sprawy takie jak czystość (albo jej brak) krwi przyjaciół zmarłej córki nie powinny mieć znaczenia. Cóż, jak widać niektórzy mają swoje priorytety. A i przy okazji: może to głupie, ale czarne okulary wydały mi się nieco zbyt mugolskie dla matki Patricii xD<br />a, pozostała jeszcze sprawa tego, kto dowiedział się o tajemnicy Remusa. ciężko sobie wyobrazić, jaki niepokój musiał odczuwać, kiedy po kilku latach względnego spokoju po raz kolejny musi przechodzić przez coś takiego, albo może nawet gorzej - nie wiedząc, z której strony spodziewać się ciosu.<br />Ta Francuzka od Petera... nie wiem, ale nie lubię jej. coś mi w niej nie pasuje, drażni mnie ogólnie ten typ postaci. nie wiem sama.<br />lekcja onms ciekawa, widzę inspiracje z filmu już zaczerpnięte xd chociaż jak już ktoś wyżej wspomniał, chwytanie za tyłki i tak dalej średnio pasowały do całej atmosfery rozdziału, tak jakby nie było tego przejścia pomiędzy nastrojami. ale te postaci mnie zaciekawiły, ciekawe, skąd oni są... nie wiem właściwie, dlaczego Dominika wyczuła kłopoty, bo mógł to być ktokolwiek, ale powiedzmy, że w obliczu ostatnich wydarzeń lekka paranoja mogła w tej kwestii pozostać. może ktoś związany z tym incydentem z kelpią?<br />dobra, chyba to już wszystko, więc lecę. wybacz niekomentowanie pod ostatnimi rozdziałami, już postaram się na bieżąco z tym nadążać!Lhttps://www.blogger.com/profile/16277758547751818297noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1275768189246558377.post-78640272888680008612016-12-10T22:25:53.362+01:002016-12-10T22:25:53.362+01:00Jeju, jej. A jednak!
Czytając to, doszłam do wnios...Jeju, jej. A jednak!<br />Czytając to, doszłam do wniosku, że się z tego cieszę, chociaż może to brzmi dziwnie. Ale naprawdę ta sytuacja zdecydowanie ubarwiła akcję i sprawiła, że zaczęło robić się coraz mroczniej i bardziej niepokojąco. A to lubię :)<br />Tak jak kiedyś pisałam, że wiem jak się musi czuć Dominika po śmierci Guille'a (mam nadzieję, że dobrze napisałam), tak teraz mogę napisać, że wiem jak się musi czuć Lily. I bardzo mi jej szkoda, bo naprawdę ciężko jest się po czymś takim pozbierać.<br />Fragment o pogrzebie bardzo pasował do atmosfery i był odpowiednio poważny. Ucieszyło mnie to, że James zachował się tak dojrzale wobec Lily - to z pewnością otworzy jej bardziej oczy na to, jakim jest wspaniałym chłopakiem.<br />Sytuacja z Josie mnie coraz bardziej ciekawi i zastanawiam się co ona knuje, ale pewnie może być milion różnych możliwości. Poczekamy, zobaczymy.<br />Ogólnie podobało mi się w tym rozdziale to, że atmosfera była tak dobrze oddana, ale pod koniec to się trochę zmieniło, bo ta akcja na ONMS zupełnie mi nie pasowała, a tym bardziej żarty Jamesa, Syriusza i Moon. Wcześniej ładnie przedstawiłaś reakcję chłopaków na ten "wypadek", bo właściwie nie przyjaźnili się z Patty jakoś szczególnie, ale w końcu śmierć to jednak śmierć i w jakiś sposób między wierszami czułam ich ból i niedowierzenie. Ale ten fragment na końcu wszystko zniszczył, jakieś chichoty i łapanie się za tyłki, kurczę. Rozumiem, że ta sytuacja z tym stworzeniem pewnie będzie ważna dla dalszej części opowiadania, jednak zdecydowanie bardziej wolałabym o niej przeczytać dopiero w kolejnym rozdziale, żeby jakoś oddzielić ten smutek od tych prób rozładowania atmosfery. Albo przynajmniej na razie zobaczyć u nich większą powagę.<br />Może trochę się czepiam, ale poza tym jednym fragmentem rozdział bardzo mi się podobał i można nawet powiedzieć, że liczyłam na takie rozwinięcie akcji, chociaż brzmi to z mojej strony okropnie.<br />Jestem też ciekawa tego ostatniego akapitu. Kim był ten blondyn i ta kobieta? Podejrzewam, że oni także nieco zamieszają, bo inaczej by się pewnie nie pojawiali :D<br />To chyba tyle z mojej strony.<br />Czekam teraz na kolejny rozdział, na który będę musiała chyba trochę poczekać, skoro zabrałam się za czytanie tego, gdy tylko go zobaczyłam. Oki, załóżmy, że wcale nie powtórzyłam dwa razy "czekać" w tym zdaniu ^^<br />Prawdopodobnie jestem pierwszą komentującą, więc jestem z siebie podwójnie dumna :) (A tutaj dwa razy "jestem", No ale już trudno)<br />Całusy,<br />Optimist<br />PS. Zapomniałam wspomnieć też o tym, że bardzo podobały mi się opisy z perspektywy Syriusza i jego przemyślenia. <br />No i oczywiście, jak właściwie doszło do tego, do czego doszło :D Oki doki, teraz marny ze mnie "niespojlerowiec", skoro chyba w pierwszym zdaniu tego komentarza już wszystko zdradziłam. A dopiero pod koniec używam sformułowania "do tego, do czego doszło". Ja i mój mózg. No nic. Dobra, wycięłam właśnie ten spoiler z drugiego zdania i gdybyś z początku nie ogarniała przez to tego komentarza, to tutaj wyjaśnię, że tam wcześniej było "a jednak ją zabiłaś!". <br />Dobra, tak tu teraz nakręciłam, że pewnie sama nie ogarnę tego komentarza, ale ok.<br />Pozdrawiam raz jeszcze już bez spojlerów rzucajacych się w oczy dla tych, którzy może jeszcze nie przeczytali rozdziału.<br />Całusy (znów). :*<br />Merlinie, prawie dostałam zawału, bo myślałam, że przez przypadek usunęłam cały ten długi PS. Uf.<br />Medal dla tego, kto cokolwiek z tego zrozumie :DZapaukahttps://www.blogger.com/profile/11453176352223725336noreply@blogger.com